Kolejny długi post. Ostatnio dostałam na MSP wiadomość, że na moim blogu jest za dużo czytania. Nie będę przepraszała za długie teksty. Potraktuję to jako selekcję naturalną moich czytelników.
Puszczając swoje rysunki w świat musisz być przygotowany na to, że ludzie je skomentują. W końcu po to je upubliczniasz - by zdobyć wskazówki, które pomogą Ci w dalszym rozwoju lub po prostu pochwalić się swoim dziełem.
Długie i wyczerpujące komentarze, które zawierają wytknięte Ci błędy oraz propozycje ich poprawy - to na nich najbardziej zależy artystom. Niestety, w całym natłoku reakcji na Twoje dzieło będą stanowić one bardzo nikły procent. Nic dziwnego, nie jest łatwo napisać taki komentarz. Dużo częściej przeczytasz, że Twój rysunek jest ładny, piękny, świetny. Że masz talent. Owszem, będzie Ci miło, ale czy takie komentarze wniosą coś do Twojego artystycznego życia?
Nie zrozumcie mnie źle (muszę bardzo często to podkreślać, ponieważ nie chcę nieporozumień). Takie komentarze są w porządku i jak wspomniałam wcześniej, autorowi jest wtedy naprawdę miło. Dodatkowo na Facebooku komentarz zwiększa zasięg posta. Ale jest jeszcze milej, jeśli ktoś poświęci parę minut i napisze trochę więcej. I nie musi być to nie wiadomo jaka apoteoza. Artysta o wiele bardziej się ucieszy, gdy zwrócisz mu uwagę na błąd.
I w tym momencie dochodzimy do kolejnej kwestii. Odruchową reakcją wielu osób na pochlebne komentarze jest natychmiastowe zaprzeczanie. Czasami tak jest, że rzeczywiście dany rysunek nie jest Twoim najlepszym. Czujesz, że mógłbyś zrobić to lepiej. Że nie dałeś z siebie wszystkiego. Ktoś może zapytać: dlaczego wstawiasz coś, co Twoim zdaniem nie jest dobre? Bo wtedy prawdopodobnie nie publikowałbyś nic. Większość artystów jest wobec siebie krytyczna i nie ma w tym nic złego - dzięki temu ciągle szlifują swoje umiejętności i stają się coraz lepsi. Jednak we wszystkim należy zachować umiar. Gdy widzę, że ktoś na wszystkie komplementy odpowiada "nieprawda, to jest brzydkie!!", to odechciewa mi się komentować i zwyczajnie przewijam dalej. Owszem, skromność to zaleta. O ile nie jest fałszywa lub przesadzona. Jeśli ktoś napisał, że podoba mu się Twoja praca, to zapewne tak jest. Podziękuj. W przeciwnym razie ludzie przestaną Ci cokolwiek komentować.
Istnieje również druga strona medalu - krytyka. Nie wszystkim będą podobać się Twoje rysunki i musisz się z tym pogodzić. Pamiętaj jednak, że nie każdy chce Ci sprawić przykrość. Jeśli ktoś wytknie Ci błędy, to najczęściej robi to po to, byś następnym razem ich nie popełnił. To konstruktywna krytyka i nie powinieneś naskakiwać na jej autora, bo wierz mi, taki komentarz jest wart o wiele więcej niż puste komplementy. Ale…
Komentarze "brzydko, anatomia leży, fuj, rysuję lepiej" to nie krytyka, a zwykłe hejty. Nie uchronisz się przed nimi, zwłaszcza, gdy zyskasz już popularność. Internet to istna dżungla, a przetrwają najsilniejsi, czyli Ci, którzy potrafią oddzielić konstruktywną krytykę od zwykłej złośliwości. W internecie czujemy się anonimowi, a niektórzy nie mają oporów, by zmieszać drugą osobę z błotem. Takie komentarze bolą, szczególnie gdy dopiero zaczynasz pokazywać swoje prace światu. Nie pozwól jednak, by miały na Ciebie wpływ. Nie pozwól, by zniechęciły Cię do rysowania. Hejterzy byli, są i będą, tak działa internet i nic na to nie poradzisz. Możesz jedynie przestać się nimi przejmować.
Wiem, że czekacie na inne posty. Na tutoriale i recenzje. Jednak rysowanie to nie tylko przybory oraz sam proces tworzenia i to właśnie te "inne" tematy chcę tutaj poruszać. Bo czasami nie wszystko jest takie jasne i oczywiste. Bo czasami nie wiecie, a ja chcę Wam pomóc. Swoje rysunki w internecie publikuję już od dobrych kilku lat i doświadczyłam już wszystkiego - zachwytów, krytyki i naprawdę solidnego hejtu. I wiem, że nie zawsze jest przyjemnie.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zapraszam Was oczywiście do polubienia mojej strony na Facebooku. Gdy wybije 100 polubień, będę miała dla Was małą niespodziankę :)
Możecie również dodać mnie na Snapchacie: szjori